Oczywiście Facebook podaje wiele artykułów na temat zachowania sprzecznego z prawem, treści dotyczących niebezpiecznych organizacji, gróźb użycia przemocy, dziecięcej pornografii i tak dalej. Wydaje się to wszystko dość rozsądne. Ale dalej jest znacznie ciekawiej, bowiem Facebook całkiem sporo treści poświęca tzw. mowie nienawiści i propagowaniu nienawiści (w j. ang. to tzw. "hate speech").
Czego więc Facebook zabrania? Każdej formy propagowania przemocy lub przedstawiania w dobrym świetle śmierci, chorób lub krzywdy. Szczególną uwagę zwraca na odczłowieczanie interlokutorów, czyli np. odniesienia do brudu, bakterii czy odchodów bądź zwierząt postrzeganych jako gorszych pod względem intelektualnym czy fizycznym. Innymi słowy: za nazwanie kogoś świnią będzie można dostać bana. Co więcej, Facebook wyszczególnia konkretne wyrazy dotyczące różnych ataków. Chodzi o słowa typu "zdeformowany", "niedorozwinięty", "brzydki", "kretyn", "głupi", "puszczalska", "oszust", "skąpiec", "na krzywy ryj", czy treści pogardliwe np. "nienawidzę" a nawet "nie lubię".
Nowy regulamin Facebooka będzie obowiązywał od 25 kwietnia. Całość możecie zobaczyć pod tym adresem. Za złamanie regulaminu będą grozić surowe kary, w tym blokada naszego konta. Trzeba przyznać, że dobór słów nie pochwalanych przez Facebooka jest bezkontekstowy. Być może zatem stworzy się podobna sytuacja jak na rosyjskich forach internetowych, gdzie, by ominąć filtry wulgarności itp., użytkownicy po prostu pisali rozległe i poetyckie parafrazy, gdy chcieli komuś dopiec. Wszystko, jak widać, skończyło się z pożytkiem dla języka.